Związki Tarnowa z Węgrami
Wyjątkowe w dziejach przyjaźni polsko węgierskiej zapisały się wydarzenia w okresie Wiosny Ludów 1848-49r., kiedy wielu Polaków, pod komendą wybitnych polskich oficerów, walczyło o wolność narodu węgierskiego. Chlubnie zapisały się tu nazwiska gen. Józefa Bema - naczelnego wodza Armii Siedmiogrodzkiej, gen Henryka Dembińskiego - dowódcy armii węgierskiej, gen Józefa Wysockiego - twórcy Legionu Polskiego oraz wielu innych.
Okres II wojny światowej przyniósł kolejne przykłady przyjaznych związków, gdy polscy uchodźcy spotkali się życzliwą i konkretną pomocą ze strony Węgrów. Październik 1956 r. znacznie umocnił nasze przyjazne związki.
Szczególną rolę w umocnieniu i krzewieniu tej przyjaźni odegrało miasto Tarnów, leżące w miejscu dwóch szlaków handlowych biegnących pradolina rzeki Białej i Dunajca. Tędy ciągnęły znad Bałtyku karawany kupców wiozące na Węgry flamandzkie i angielskie sukna oraz polskie ryby i sól. Podobnie węgierscy kupcy przejeżdżali przez Tarnów wioząc miedź, żelazo, wosk, futra i przede wszystkim dobre wina. Zgodnie z zasadami prawa składu, które Tarnów posiadał od 1585 r., zatrzymywano się w mieście i wykładano swoje towary. Obydwa szlaki do XVIII w. określane były na mapach jako drogi węgierskie.
W Tarnowie osiedlali się kupcy węgierscy, często otwierając tu składy wina prowadzone przez miejscowych mieszczan. Niektórzy tarnowianie porozumiewali się biegle językiem węgierskim, a i małżeństwa tarnowsko - węgierskie nie należały do rzadkości. Założyciel miasta Spicymir, Kasztelan krakowski i doradca królewski, był pełnomocnikiem króla Kazimierza Wielkiego i uczestniczył w opracowaniu traktatów wyszehradzkich, przyczyniając, przyczyniając się znacznie do zacieśnienia współpracy politycznej i gospodarczej z Węgrami.
Na tarnowskim zamku znalazł schronienie król węgierski Jan Zapollya, zmuszony czasowo opuścić Węgry. Natomiast na zamku w Dębnie k. Tarnowa gościł słynny poeta węgierskiego renesansu Bálint Balaski.
Mocno związały Tarnów z Węgrami klęski narodowe i wspólne dążenia wolności. W Tarnowie urodził się bohater obydwu narodów gen. Józef Bem, który wsławiony w walkach w węgierskim powstaniu narodowym przeszedł na Węgrzech do legendy.
Nic też dziwnego, że w Tarnowie, mieście w którym tradycją przyjaźni i braterstwa przekazywane są z pokolenia na pokolenie powstało pro węgierskie stowarzyszenie. Było to pierwsze towarzystwo, które w swojej nazwie przyjęło zapis "Towarzystwo Przyjaciół Węgier" a nie Towarzystwo Przyjaźni Polsko - Węgierskiej". Jakich wiele w Polsce.
Myśl założenia węgierskiego stowarzyszenia w Tarnowie narodziła się jeszcze w okresie międzywojennym. Nie bez znaczenia w tej sprawie było sprowadzenie do Tarnowa prochów gen. Józefa Bema w 1929 r. W uroczystości złożenia zwłok w mauzoleum wzięły tysięczne rzesze, w tym oficjalna delegacja węgierska. Ożywił się znowu polsko węgierski trakt. Wznowiono handlowe kontakty z Tokajem, do tarnowskich piwnic zaczęły napływać tokajskie wina.
Stało się to za sprawą inż. Norberta Lippóczego, którego przodkowie zajmowali się produkcją i importem win do Rzeczpospolitej od 1764 r. Kontakty przerwane podczas I wojny światowej zostały odtworzone, powstały nowe składnice w południowej Polsce z ekspozyturą w Tarnowie, prowadzoną przez wspomnianego N. Lippóczego, który przybył do Tarnowa i osiadł na stale. Tarnów stał się dla niego drugą ojczyzną, tutaj założył rodzinę, żeniąc się z Polką. Już wtedy atmosfera sprzyjała założeniu towarzystwa przyjaźni z Węgrami. Podjęte próby zakończyły się fiaskiem.
Po wojnie odżyły przyjacielskie nastroje do Węgrów. W Tarnowie 1948 r. miały miejsce ogólnopolskie obchody 100 rocznicy Wiosny Ludów. Miasto stało się widownią olbrzymiej manifestacji polsko - węgierskiego braterstwa. Świeże były zadzierzgnięte podczas ostatniej wojny więzy przyjaźni z niektórymi Węgrami przez internowanych w tym kraju żołnierzy 16 pp z Tarnowa. Ponownie podjęto w Tarnowie próbę założenia towarzystwa węgierskiego. Jednak mimo przygotowanego statutu i tym razem niż z tego nie wyszło, jako że nie sprzyjały temu warunki społeczno polityczne.
Wydarzenia 1956 r. na Węgrzech uwidoczniły serdeczny stosunek Polaków a w szczególności tarnowian do węgierskich braci. I tym razem stare przysłowie "Polak Węgier dwa bratanki"" znalazło swe spełnienie w Tarnowie.